czwartek, 11 lipca 2013

13. Grill i niespodzianka!

Kiedy już skończyliśmy pieszczoty przyszedł czas na przygotowanie się do grilla do Natalii. Zostało nam 40 minut na dojazd i ubranie się, więc jeszcze sporo czasu. Oczywiście Don co jakiś czas musiał mi przeszkadzać, szepcząc do ucha słodkie słówka wytrącające mnie z równowagi. Don poszedł do siebie się przebrać w trochę bardziej odpowiedni zestaw na spędzenia czasu wśród znajomych, a ja w łazience założyłam miętową spódnicę maxi, do tego założyłam białą koszulkę i jeansową kurtkę. Kiedy tak patrzyłam na swoje odbicie w lustrze stwierdziłam, że Natalia na prawdę miała nosa co do mojego stroju. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam delikatnie się malować. W sztuce make-upu nie byłam rewelacyjna, ale pomalować rzęsy i usta to był dla mnie pikuś. Wyglądałam naturalnie i ładnie.
- Ciekawa jestem co Don sobie o mnie pomyśli. - mówiłam do siebie w myślach.
Wybrałam się jeszcze tylko do sypialni po buty na koturnie i byłam gotowa. W sumie to tylko grill a jak obejrzałam siebie w calutkiej okazałości musiałam przyznać, że Natalia troszkę przesadziła, ale w końcu mogłam wyglądać jak prawdziwa kobieta i podobać się mężczyźnie, za którym szalałam. Na koniec związałam tylko włosy, bo trochę mi przeszkadzały, wzięłam torebkę z kanapy i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi. Don pewnie jeszcze się ubierał, więc zeszłam na dół i zatrzymałam się koło samochodu.
- Przepraszam Cię kochanie! Nie mogłem znaleźć tej koszuli... - tłumaczył się Don zbiegając ze schodów.
- Nie szkodzi. Jedźmy już, bo Natalia pewnie się już niecierpliwi. - powiedziałam.
- Mmmm. - zamruczał. - Ślicznie wyglądasz. - dał mi całuska i otworzył mi drzwi do samochodu.
- Dziękuję. - zaśmiałam się. - Kierowco jedziemy!
Droga do Natalii od nas była bardzo prosta. Myślę, że zapamiętałam ją bez problemów. Jechaliśmy tam może z 15 minut, czyli byliśmy na czas. Cieszę się, bo nie lubię się spóźniać. Wysiadłam z samochodu. Podeszłam do Dona, chwyciłam go za rękę i byłam gotowa by iść do Natalii. Po drodze Don obsypał mnie milionem komplementów i gorącymi pocałunkami. Zatrzymaliśmy się przed drzwiami wejściowymi i czekaliśmy aż Natalia nam otworzy. Nie czekaliśmy długo, otworzył nam Ryan.
- Cześć! - przywitaliśmy się i Ryan wprowadził nas do środka.
- Gdzie Natalia? Może potrzebuje pomocy. - powiedziałam.
- Prosto i w prawo. Zobaczysz ją na pewno! - powiedział Ryan.
- Ok.
Chłopaki gdzieś poszli zacięcie rozmawiając jak to się rozpala porządnie grilla. Ja szłam prosto tak jak powiedział mi Ryan. Szłam pomału zachwycając się wnętrzem domu. Nie był ogromny, był w sam raz. Mieścił tyle rzeczy na ile Natalia miała ochotę. Był jasny i przyjazny. Panowała tu ciepła atmosfera a szłam tylko korytarzem. Pełno roślin i fotografii rodzinnych. Bardzo przytulny. Skręciłam w prawo i trafiłam do kuchni. Była wielka, przestronna. Mieściła w sobie za pewne wszystkie potrzebne gadżety i sprzęty do gotowania, pieczenia. Natalii w środku nie było, więc pewnie coś zanosiła. Przysiadłam na wysokim krześle przy barku i czekałam.
- Cześć Jasmine! - powiedziała Natalia wbiegając do kuchni. - Pomożesz mi? Jestem strasznie zabiegana.
- Hej! To widać. Piękny dom. I chętnie Ci pomogę, ale niestety nie umiem gotować. W tym to ja zawsze byłam najgorsza.
- Nie szkodzi. Już wszystko gotowe, tylko trzeba pozanosić. Zaraz panów pogonie po wina i piwa.
- Natalia spokojnie. A poza tym pięknie wyglądasz! - przyznałam.
- Dziękuje, Ty również. Nawet ładnie Ci w związanych włosach, pasują Ci takie. - powiedziała i sięgnęła po miski pełne różnych sałatek.
Wzięłam od niej dwie i szłam za nią prowadziła mnie pewnie do ogrodu. Idąc tak mijałam salon. Pięknie urządzony, widać było w nim kobiecą rękę. Widać Natalia wiedziała co dobre jeśli chodzi o urządzenie domów. Wyszłam na taras, na którym stał smakowicie przyszykowany stół z przekąskami. Postawiłam w wolnych miejscach moje półmiski i zeszłam do chłopaków za Natalią. Staliśmy tak dłuższą chwilkę. Natalia cały czas prosiła Ryana żeby niczego nie przypalił, a my się śmialiśmy, że zachowują się już jak stare, dobre małżeństwo. Po naszych wygłupach akurat zadzwonił dzwonek. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 20. Najlepsze jest to, że nawet nie wiedziałam kiedy ten czas i na czym on tak szybko zleciał. Natalia jako gospodarz zaprosiła wszystkich do środka. Jared, Liam i tajemnicza blondynka. Kiedy już się wszyscy przywitali w korytarzyku, cała gromadka podeszła do nas. Przywitaliśmy się wszyscy i czekaliśmy aż Liam nam przedstawi swoją partnerkę.
- Chciałbym wam przedstawić Sarę. Moja urocza dziewczyna. - powiedział obejmując ją w talii.
- Bardzo miło Cię poznać! - powiedziałam i przywitałam się z nową koleżanką.
Potem każdy z kolejna poszedł w moje ślady i stojąc tak przy grillu śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Na szczęście nie o sprawach zawodowych. Ryan po kilku minutach miał już dla nas pierwszą porcję kiełbasek i szaszłyków. Wszyscy zadowoleni usiedli przy stole i rozpoczęła się biesiada. W tle leciała muzyka, a my jedząc, popijając wino dobrze się bawiliśmy. Sara była miłą osobą, co chwile dogryzała naszemu szefowi, ale to uczyniło naszą imprezę jeszcze mniej oficjalną, szczególnie dla mnie. Czułam się nie jak w gronie pracowników z biura, ale jak z rodziną na dobre i złe.
- Liam, wiesz ostatnia sprawa była dość dziwna, ale jak widzisz daliśmy sobie rade. - powiedział Jared.
- Panowie proszę was tylko nie o pracy, a szczególnie o ostatniej sprawie. - powiedziałam trochę się wkurzając.
- No właśnie. Jesteśmy tu by odpoczywać, a nie żeby znowu rozpamiętywać tamte sytuacje. - powiedziała Natalia. - Komu dolać jeszcze wina?
Zadzwonił telefon.
- A to właśnie w sprawie pracy, muszę odebrać. Przepraszam. - powiedział Liam i odszedł od stołu.
Był trochę zdenerwowany, najwidoczniej nie podobało mu się to co słyszy i co będzie musiał nam przekazać. Kiedy skończył rozmowę podszedł do nas i tak na prawdę nie wiedział od czego zacząć rozmowę.
- Dobra Liam. Wal prosto z mostu, to nie Twoja wina. - powiedział Ryan.
- Trzeba sprawdzić jeden hotel, dokładniej piwnice. Personel się skarży na hałas, a nikt nie chce tego sprawdzić. - powiedział oburzony Liam.
- No nie wierze, przecież to zajmie nam z góra 20 min. - powiedział Don. - Jaki to hotel?
- Hotel Plaza. 10 minut drogi stąd. Przepraszam was, ale to nie jest moja wina. - tłumaczył się szef.
- Nie szkodzi. Jas chodź pojedziemy i sprawdzimy to. Wrócimy za góra 30minut. Więc nie otwierajcie drugiego wina bez nas. - zaśmiał się Don.
Wziął mnie pod rękę i wchodząc do domu przeszliśmy przez cały korytarz i wyszliśmy z domu. Szybko doszliśmy do auta i zajęliśmy swoje miejsca. Don jechał szybko, chodź prosiłam go żeby uważał. W końcu trochę tego wina wypiliśmy. Do hotelu dojechaliśmy w jakieś 10 minut i od razu zawołaliśmy kierownika budynku.
- Dzień dobry. Tom Willson, kierownik hotelu. A państwo, to?
- Policja. Przyszliśmy sprawdzić piwnicę. - powiedziałam.
- W takim stroju?
- Wyrwał nas pan z imprezy. Mam nadzieję, że to nie są szczury. - powiedział Don.
Szliśmy za kierownikiem hotelu. Mężczyzna był świetnie zbudowany. Miał atletyczną sylwetkę i świetnie dopasowany garnitur. Do tego był blondynem o niebieskich oczach. Na palcu nie widziałam obrączki, ale to nie było możliwe żeby taki człowiek poruszał się sam po świecie. W drodze do piwnicy opowiadał nam o wcześniejszych przypadkach w tych okolicach, ale nigdy nie posługiwali się policją. Doszliśmy do tego strasznego pomieszczenia. Było głośno jak na piwnicę.
- Co to za pomieszczenie? - spytałam.
- Piwnica, ale kiedyś służyła nam za pralnie. Teraz już mamy zatrudnioną firmę do takich spraw. A tam to jest miejsce, do którego nikt nie chce wejść. - powiedział wskazując głową na drzwi na przeciw nas.
To tylko piwnica, ale pomieszczenie na prawdę wyglądało okropnie. I ten hałas. Don używając klucza otworzył drzwi. W tym pomieszczeniu było ciemno, a lekki półmrok nie pozwał niczego dostrzec. Szukając po omacku włącznika natchnęłam się na coś ostrego i musiałam się skaleczyć, ale też udało mi się zapalić światło. Pierwsze co zrobiłam to obejrzałam dłoń. Miałam lekkie zadrapanie i krew tak mocno nie leciała. A wtedy podniosłam głowę wysoko i obejrzałam pomieszczenie.
- O cholera! - powiedział Don.
- Ja nie wiem jak to opisać. - powiedziałam przerażona widokiem.
- Jasmine dzwoń po ludzi. Niestety ale grill już się skończył. - powiedział Don.
Przyłożyłam telefon do ucha, ale byłam tak skupiona na tym przerażającym pomieszczeniu, że nie bardzo wiedziałam co mam powiedzieć Natalii kiedy w końcu odebrała ode mnie telefon.
= No hej kochana! Kiedy wracacie? - powiedziała.
- Hej. My nie wracamy... czekamy na was.
= Jak to? Coś się stało?
- Po prostu przyjedźcie tu wszyscy. Niech Jared weźmie sprzęt z biura. Wszystko się przyda.
Powiedziałam i rozłączyłam się. Próbowałam się skoncentrować i obejrzeć dokładnie pomieszczenie. Było wielkie, w środku stało wiele pudeł. Niektóre nawet były pootwierane. Podeszłam kawałek dalej od drzwi. Zobaczyłam podłogę całą umazaną we krwi. Na ścianie również było mnóstwo zaschniętej krwi.
- Boże, co tu się stało?- powiedziałam.
- Tu była jakaś rzeź.
- Ktoś próbował zatrzeć ślady. Widzisz tą rozmazaną krew?
- Tak. Masakra.
Byłam tak zajęta oglądaniem tych śladów, że nawet nie usłyszałam hałasów, na które zwrócił uwagę mój partner.
- Don? Co się dzieje?
- Zdaje mi się, ze coś słyszałem.
Szedł w stronę zamkniętych drzwi. Nie dało się ich otworzyć, a personel i kierownik nie posiadali do tych drzwi klucza. Musieliśmy je wyważyć. Za którymś z kolei uderzeniem Donowi wraz z pracownikami się udało. Zapaliliśmy światło i rozejrzeliśmy się dokładnie. Wszędzie były średniej wielkości klatki, a w jednej z nich siedziała skulona przerażona dziewczyna.
- Jesteśmy z policji. Już dobrze. - powiedziałam otwierając jej klatkę.
Dziewczyna bardzo się bała. Dało się zauważyć, że jest bardzo nie ufna, a do tego unika kontaktu wzrokowego. Starałam się panować nad emocjami i swoją wrażliwością, ale nie dałam rady. Przytuliłam tę dziewczynę i pomału pomogłam jej wyjść z piwnicy. Akurat kiedy udało mi się wyprowadzić zjechała się cała nasza ekipa wraz z policją, która miała zabezpieczyć miejsce zbrodni. Poprosiłam policjantów żeby zabrali dziewczynę do nas do biura i żeby jej pilnowali. Zabrali ją bez żadnego marudzenia, chyba nawet było im to na rękę. Natalia od razu w rękawiczkach wskoczyła do piwnicy i bacznie się przyglądała tym co tam zobaczyła. To samo robili Ryan i Jared. Jared robił już zdjęcia a Ryan zbierał próbki. To miejsce wyglądało na mroczniejsze niż każdy z nas z początku przypuszczał.. Wiemy też, że kryje w sobie wielką tajemnicę.
- Jasmine, gdzie jest ciało? - spytała Natalia.
- Tego nie wiem... - powiedziałam zrezygnowana.
*****
Cześć! Już chyba udało mi się w całości zmienić wygląd bloga. Mam nadzieję, że podoba się wam nowy wygląd bloga. Bo mi bardzo i nie mogę przestać się na niego patrzeć :p Nie wiem tylko czy wszystko dobrze zrobiłam, ale póki co jest dobrze :) Pogoda piękna i tak się udało, że mam więcej wolnego niż bym tego chciała. W piątek widzę się z przyjaciółką. I zamierzamy obejrzeć jakieś filmy :) Polecacie jakieś? Nie ważne jaki gatunek, byle był dobry! Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Super opowiadanie :) Wygląd zajebisty
    Jeśli chodzi o filmy to " Diabeł ubiera się u Prady", " Bejbi blues", " Szybcy i wściekli 6" " Życie Pi "

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa notka, ciekawe co z ciałem :o u góry są wymienione bardzo dobre filmy :) do tego dodam jeszcze Szybcy i wściekli 5 :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe. Zapraszam na mojego bloga: pat-czyli-ognistowlosa.blogspot.com

    PS. Czy mogłabys dodac aplikacje obserwatorzy? Wtedy juz na pewno nie zgubie twojego bloga.

    OdpowiedzUsuń