Stałam tak przed drzwiami i czekałam na Dona jak i na facetów w czerni. Bardzo się bałam, bo teraz wiem jak to mogło wyglądać, ale ten policjant- Stics widział, że byłam w środku, czyli jeśli im powie jak było to nie będę już podejrzana. Tylko to trzymało mnie na duchu. Z mojego zamyślenia wyrwał mnie dobijający się Don do drzwi. Otworzyłam i pierwsze co zrobiłam to przytuliłam się do niego. Przez chwilę mogłam czuć się bezpiecznie, ale to trwało tylko chwilę.
- Powiedz, co widziałaś. Nie mamy czasu, oni już tu jadą. Dostali wiadomość ze szpitala. - mówił przejęty Payne.
- A więc słuchałam muzyki, kiedy usłyszałam szarpaninę. Wybiegłam żeby zobaczyć o co chodzi, i wtedy zamaskowana postać popchnęła na mnie tego policjanta. Chciałam biec za sprawcą, ale przecież musiałam ratować policjanta. Wiem tylko jedno.. Już widziałam tą osobę. Wydaje mi się, że była to ta kobieta, która wtedy się na mnie patrzyła jak zbiegałam po schodach w domu... To samo, nienawistne spojrzenie. Don zaczynam się bać. - zaczęłam płakać.
- Jasmine wiem, że to trudne, ale weź się w garść. Zależy mi na Tobie. - pocałował mnie namiętnie. - Ale oni zaraz tu będą, musisz uważać na emocje jakie pokazujesz.
- Wiem, wiem. Dam radę. Ale siedź ze mną. - poprosiłam.
Usiadłam na kanapie przed telewizorem, kiedy Don poszedł zaparzyć dla nas herbatę. Minęła trochę dłuższa chwila i panowie w garniturach stali już w progu, ale za nim podeszli do mnie rozmawiali z moim ukochanym. Nie chciałam być nachalna, więc cierpliwie czekałam i w głowie układałam co im powiem. Oczywiście przywitali mnie bez większego entuzjazmu.
- Pani Snow, co tu zaszło? - zapytał jeden z nich.
- Siedziałam i oglądałam telewizję kiedy usłyszałam szarpaninę. Wybiegłam zobaczyć o co chodzi i wtedy ta osoba... myślę, że to kobieta.. popchnęła na mnie policjanta, który ledwo oddychał. Zadzwoniłam po karetkę i po Dona. Taka była moja pierwsza reakcja na jaką wpadłam, a kiedy mój partner dowiedział się o co chodzi, zadzwonił po was.
- To wszystko? - spytał drugi.
- Tak.
- A jak wyglądała ta osoba? Możesz nam ją jakoś opisać? - spytał ponownie.
- Ubrana była cała na czarno z kominiarką. Widziałam tylko oczy, które patrzyły na mnie tak jakby chciały mnie zaraz zabić. A te oczy z tym samym wyrazem już widziałam wcześniej. Należą do czarnowłosej kobiety. Nie wiem kim jest ani czego chce. - mówiłam już bardzo przejęta, ale ich to nic a nic nie ruszało.
- Rozumiem. Zapisałem wszystko. Jedziemy przesłuchać tego policjanta.
Pożegnałam się z nimi i odprowadziłam do drzwi. Wróciłam do saloniku i siadłam obok Dona. Zaczęłam pić swoją herbatę i czekałam na to co powie Payne.
- Słuchaj przekazałem informację Ryanowi. Pracują nad tym, ale oczy nam dużo nie mówią...
- Wiem. Wtedy jak zbiegałam po schodach była dobrze ubrana, w sensie w dobrych domach mody, czyli jest modną i zadbaną kobietą. Miała ładnie ułożone ciemne włosy. Usta miała czerwone i te oczy... - zamyśliłam się. - Don, gapiła się na mnie tak jakbym jej rodzinę wybiła!
- No to coś więcej. Mam tam monitoring, obejrzymy nagrania. Myślę, że oni się tym nie przejęli za bardzo za to ja jak najbardziej.
- Tylko czemu ja. Ja tu oprócz Natalii jeszcze żadnej kobiety nie znam. - powiedziałam roztrzęsiona.
- Nie wiem. Dowiemy się kto to i da Ci wreszcie spokój.
Chwilę jeszcze siedział ze mną i rozmawiał, ale oczywiście praca go wzywała, a ja nie mogłam się z domu ruszać. Właśnie zmienili mi mój cień, następny młody policjant.. Mam nadzieję, że chociaż jemu się nic nie stanie. Godziny dłużyły mi się w nieskończoność, chciałabym żeby ta sprawa dobiegła już końca. Kiedy przyszedł wieczór ktoś zapukał do moich drzwi. Myślałam, że policjant chce sprawdzić czy wszystko gra ale ku mojemu zaskoczeniu w drzwiach stała Natalia z kawą i ciastkami. Zaprosiłam ją do środka, ale jeszcze na wszelki wypadek upewniłam się czy taka wizyta mi nie zaszkodzi. Policjant zezwolił na wejście, ale to chyba tylko dlatego, że wpadła mu w oko.
- Kochana, jak się trzymasz? - spytała mnie Natalia.
- Jakoś daję radę, ale wiesz nie mam tu nikogo... a te oczy...
- Jakie oczy?
- No bo pierwszego dnia widziałam kobietę na dole u mnie w progu, patrzyła się na mnie tak nienawistnie, a ja tu nikogo nie znam prócz Ciebie. Te same oczy patrzyły się na mnie kilka godzin temu.
- Mówiłaś o tym komuś?
- Tak. Donowi i tym z FBI. Ale oni się tym chyba za bardzo nie przejmują.
- No cóż. Jedz ciastka to ponoć pomaga. - zaśmiała się. - Na pewno jest Ci ciężko... jesteś tu bardzo krótko, a już się dzieją takie straszne rzeczy.
- Nie wiem co mam myśleć. Zaczynam się bać. O mnie... o was...
- Jak o nas?
- Ciebie, Ryana, Jareda.. Dona i Liama. Teraz mam tylko was póki co. Moja rodzina obraziła się na amen, nikt się do mnie nie odzywa. Mój partner z Miami też nic nie piszę. Czuję się na prawdę samotna...
- Oh kochana. Nam nic nie będzie. - przytuliła mnie. - Czuję, że będziemy najlepszymi przyjaciółkami. - uśmiechnęła się. - A co tam z Donem?
- Normalnie a jak ma być? - spytałam, ale zarumieniłam się.
- Przecież widzę jak na niego patrzysz... Ślinisz się. - zaśmiała się.
- No jasne. Na widok zarozumiałego faceta z pracy. - zaśmiałam się.
Oczywiście piękne chwile w tym domu, w tym pokoju nie trwają zbyt długo. Kiedy tak sobie żartowałyśmy do pokoju wszedł młody policjant i oznajmił, że mam się pakować. Chciałam go skrzyczeć i to porządnie, ale wtedy wypowiedział coś przez co mój świat zawirował.
- Słucham?! Może Pan powtórzyć?
- Jest Pani zatrzymana pod zarzutem napadu na policjanta.
- Natalia powiedz o wszystkim Donowi. Ktoś mnie wrabia!
- Zajmę się tym! - powiedziała i wybiegła z domu.
- Proszę się odwrócić. - powiedział wyjmując kajdanki.
- Żartujesz?! Nigdzie nie ucieknę, mogę iść bez nich.
- Pani Snow, jest pani zatrzymana, proszę się obrócić.
Musiałam to zrobić. Odwróciłam się. Czułam się tak jak ta kobieta tego chciała. Popłakałam się, byłam bezsilna i bezradna. Nie miałam żadnych szans na obronę, to koniec. Zaklęłam z bólu. Poczułam zimne, metalowe obrączki na moich nadgarstkach.
Siedziałam w pokoju przesłuchań już po raz drugi tego okropnego dnia. Myślałam, że wszystko się jakoś naprawi, a tu wszystko wychodziło mi na przeciw i psuło moje plany. Kiedy wszedł jeden z agentów FBI żeby mnie przesłuchać zaczęłam panikować, bałam się nie wiadomo czego, w końcu gorzej być już nie może.
- Mówiłam wam, że to nie ja go napadłam! To była ta obca kobieta! Czemu wy mnie nie słuchacie! Jestem policjantką, a nie mordercą i napastnikiem w kominiarce! - krzyczałam.
- Byliśmy u pana Sticsa. Czuje się dobrze, tyle że jego wersja wydarzeń różni się od Twojej. Pamięta jak to otwierasz drzwi i rzucasz się na niego z nożem.
- To nie prawda! Po co miałabym to robić?
- To już my załatwimy. Tym razem zostaje pani w areszcie. Przykro nam.
- Akurat wam przykro. Ruszcie dupy i znajdźcie tego mordercę i tą kobietę! - pokazałam mu środkowy palec. - Teraz już mogę iść.
Wstałam i odprowadziłam się do drzwi. Zapukałam i wtedy policjant, który mi otworzył założył mi znów ciasne kajdanki i poszłam przed siebie. Droga nie była długa z tego pokoju, trochę spacerku i dwa piętra na dół. Najgorsze było to, że wszyscy na mnie patrzyli się jak na jakiegoś intruza w branży, za jakiegoś szpiega. Łzy tu już nic nie pomagały... pozostała cisza.
*****
Hej! Przepraszam, że nie pisałam przez weekend, ale tyle się działo, że niestety nie znalazłam czasu na notkę. Weekend zleciał szybko a każdy kolejny dzień strasznie się dłuży. Mam nadzieję, że u was chodź dobra pogoda i dobrze się bawicie w tegoroczne wakacje :) Macie jakieś pomysły na sport letni? Myślałam o rolkach tylko nie wiem w jakim sklepie zakupić tak żebym decyzji nie pożałowała... może macie jakieś propozycje lub sprawdzone sklepy?
Pozdrawiam!! :*
Szkoda mi Jasmine, oby się wszystko wyjaśniło.
OdpowiedzUsuńCo do sportów letnich, to nie wiem, gdzie takie rolki zakupić. Ja sama gram w tenisa. Super sport, nawet jak jest zimno i pada. ;)
Próbowałam, ale nie potrafię :D jak odbijam sama o ściankę to jeszcze jeszcze, ale jak z kimś to masakra :D
Usuń