niedziela, 14 lipca 2013

14. Masakra u handlarza.

Po dokładnych oględzinach miejsca zbrodni zebraliśmy się i wróciliśmy do gabinetu. Natalia nie miała dużo pracy, ponieważ zwłok nie znaleziono. My za to mieliśmy sporo pracy. Jared zajął miejsce przy swoim biurku z kawą w ręku i zaczął oglądać zdjęcia, które zrobił w piwnicy. Ryan zajmował się śladami krwi w laboratorium. Ja nie miałam żadnego zajęcia co do dowodów czy śladów krwi. Mi została tajemnicza dziewczyna, którą znaleźliśmy nie daleko masakry. Siedziałam jeszcze chwilę przy swoim biurku wpatrzona w niebo za oknem i uspokajam swoje emocje. Chciałam jak najbardziej profesjonalnie podejść do zadania, które zostało specjalnie dla mnie. Kiedy wzięłam się w garść i ułożyłam sobie w głowie pytania, które jej zadam wstałam od biurka i podeszłam do Dona.
- Don. Ja pójdę porozmawiać z tą dziewczyną. Ona jest najważniejszym świadkiem. - powiedziałam.
- Dobrze, ja zbieram spisane zeznania przez policjantów.
- Kogo przesłuchiwali? - spytałam zaciekawiona.
- Cały personel. Każda ważna informacja się przyda.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy. Donowi chodziło o to, żeby jakoś mnie rozluźnić przed tą rozmową. Chodź znaliśmy się dość krótko, a byliśmy ze sobą jeszcze krócej to i tak miałam wrażenie, że Don zna mnie od małego dzieciaka. Znał moje obawy, moje smutki i powody do radości. Podnosząc głowę do góry wyszłam z pokoju i poszłam w stronę pokoju przesłuchań. Nie weszłam tak od razu. Na początku weszłam do pokoju dla policji, gdzie w lustrze było widać osobę siedząco w pokoju przesłuchań. Przyjrzałam się dziewczynie. Chodź policja pomogła jej się przebrać i umyć. I teraz wyglądała na czystą i zadbaną to i tak w jej ślicznej twarzy widać było ból i przerażenie. Patrzyła cały czas na swoje dłonie. Czekała mnie bardzo ciężka rozmowa. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do pokoju, w którym siedziała młoda dziewczyna. Zajęłam miejsce na przeciw niej i zaczęłam rozmowę.
- Witaj. Nazywam się Jasmine Snow. Jestem z policji. I musisz wiedzieć, że tu, w tym budynku jesteś na pewno bezpieczna i żadna krzywda Ci się nie stanie. - mówiłam pewnie i spokojnie.
Dziewczyna nawet na mnie nie spojrzała. Dalej zapatrzona na swoje ręce mamrotała coś, czego nie miałam prawa zrozumieć. Mówiła bardzo cicho i pod nosem, z czego nie dało się wyłapać ani jednego słowa.
- Wiemy, że stało się tam coś strasznego i chcemy złapać tego kto za tym stoi. Pomóż nam, a nie będziesz miała się czego bać.
- On ją zabił! On ją zmasakrował! - zaczęła krzyczeć.
- Spokojnie. Proszę tylko spokojnie. Opowiedz mi co pamiętasz to bardzo ważne.
- On zabił moją siostrę! - zaczęła płakać.
- Spokojnie. Złapiemy go. - zapewniłam dziewczynę. - Zacznij od tego jak się nazywasz, a potem opowiedz to co pamiętasz.
- Nazywam się Mia Montenegro. Moja siostra Mellisa. Była ode mnie dwa lata starsza.
- Nie pochodzicie z Los Angeles?
- Nie. Przyjechałyśmy z Teksasu, uciekłyśmy z domu, bo tam nie było za dobrze...
- Rozumiem. Opisz mi co pamiętasz. Od początku i na spokojnie, ja mam czas.
Wtedy dziewczyna po raz pierwszy podniosła głowę. Widziałam jej piękne zielone oczy, które od łez były całkiem spuchnięte. Widziałam, że próbuje zapanować nad lecącymi łzami. Nie naciskałam na nią, dałam jej czas. Po dłuższej chwili Mia zaczęła mówić.
- Mellisa i ja od dłuższego czasu myślałyśmy o ucieczce z domu. Mamy nie miałyśmy, zmarła jak byłyśmy małe, a tata był alkoholikiem i bił nas przy każdej możliwej okazji. - zatrzymała się na chwile jakby przypominała sobie ważne szczegóły. - Mellisa jednego dnia powiedziała, że znalazła w Internecie mężczyznę, który pomoże nam się wydostać. Jedyne co miałyśmy zrobić to wsiąść do samolotu i przylecieć do Los Angeles.
- Czyli lot opłaciłyście sobie same, a tu resztę załatwił wam tajemniczy mężczyzna?
- Tak. Mellisa nazywała go Cain. Nie wiem czy to było nazwisko czy pseudonim. Jak wylądowałyśmy już w tym mieście to na parkingu czekała na nas piękna limuzyna. Mell była zadowolona, bo mówiła, że znalazła swoją miłość, na którą tak długo czekała. Caina nie poznałam osobiście. Mnie zawsze odbierał ktoś inny, on był miły, ale widać było po nim, że nie chciał wykonywać tej pracy.
- Czyli był ktoś jeszcze?
- Tak, ale nie wiem jak on się nazywał. Mellisa prawie zawsze widziała się z Cainem. I pewnego razu nie wróciła na noc. Mówiła wcześniej tylko, że wychodzi z nim na jakąś kolację. Była ubrana w piękną niebieską sukienkę. Zaczęłam jej szukać i wtedy ten młodszy mężczyzna zabrał mnie do piwnicy... powiedział mi, że Mellisa jest w niebezpieczeństwie i tak mogę jej pomóc.
- Jesteś bardzo odważna. Pamiętasz coś jeszcze?
- Jak weszłam do tej piwnicy wszędzie było pełno krwi. Dało się tam słyszeć krzyk mojej siostry odbijający się od ścian. - znowu się rozpłakała.
- Przepraszam. Już wystarczy. Mam bardzo dużo informacji. Potrzebujesz czegoś?
- Czy mogłaby pani przynieść mi kubek ciepłej herbaty?
- Oczywiście. Policja zaprowadzi Ciebie do wygodniejszego pomieszczenia, gdzie będziesz mogła spokojnie posiedzieć. Będą pilnować Cię dwaj policjanci. Są bardzo dobrze wyszkoleni, więc nic Ci nie grozi.

Po trudnym przesłuchaniu młodej dziewczyny opowiedziałam grupie czego się dowiedziałam. Don zarządził Ryanowi odebranie nagrań z monitoringu z całego terenu, na którym znajduje się hotel. Jared, Natalia, ja i Don podzieliliśmy się na dwie grupy. Naszym zadaniem było przeszukać całego terenu i poszukać ciała Mellisy. Nie mógł go daleko zanieść szczególnie, że w hotelu roi się od gości i obsługi hotelowej. Kiedy znajdowaliśmy się na nowo w hotelu podzieliliśmy się na zadania i poszliśmy każdy w swoją stronę. Ja poszłam z Natalią, a panowie poszli razem. Don z Jaredem wzięli budynek, a my jego teren.

- Natalia co robiliście dalej przy grillu? - spytałam.
- A pytaliśmy Liama o Sarę i na odwrót.
- Aaaa. I co długo są ze sobą?
- Nie właśnie. Może miesiąc. Wyglądają na szczęśliwych, prawda?
- O tak.
Chodziłyśmy tak dookoła hotelu przeglądając każde krzaki, śmietniki i wszystkie inne możliwe pojemniki, w które można byłoby włożyć ciało. Kiedy tak sobie spacerowałyśmy rozmawiałyśmy o wszystkim żeby jakoś umilić ten czas. Co jakiś czas pytałam się Dona czy coś mają, ale i u nas i u chłopaków żadnych śladów póki co. Obejrzałyśmy już cały front hotelu. Teraz przechodziłyśmy pomału cały czas dokładnie szukając jakiś śladów.
- Natalia! Zobacz niebieski materiał, o tam! - pokazałam palcem i od razu podbiegłam w miejsce, w którym widziałam kawałek materiału.
Słyszałam, że Natalia biegła za mną. Czułam się pewniej wiedząc, że jest w pobliżu jednak adrenalina również robiła swoje. Przyklęknęłam i chwyciłam za niebieski materiał. Po materiale dążyłam dalej szukając zwłok. Nagle moje ręka zatrzymała się na czymś suchym, ale kiedy zamknęłam na tym palce trochę mocniej poczułam mokry płyn spływający między moimi palcami. Podniosłam rękę do góry, żeby zobaczyć co to i wtedy krzyknęłam. To była krew.
- Jasmine spokojnie. Zadzwoniłam do chłopaków zaraz tu będą.
Próbowałam się uspokoić, ale widok krwi na moim ręku sprawiała, że dostawałam tylko niepotrzebnych drgawek. Oddychałam głęboko żeby wrócić do siebie i w końcu się opanować. Kiedy usłyszałam Dona moje serce zwolniło, a puls się uspokoił. Natalia ostrożnie przyglądała się martwej dziewczynie.
- Jasmine nic Ci nie jest?! - spytał przerażony Don.
- Nie wszystko dobrze. Muszę umyć ręce. Zaraz wracam. - powiedziałam idąc w stronę hotelu.
W hotelu spotkałam Ryana, który obiecał, że poczeka na mnie i razem wrócimy do naszej ekipy. W łazience spojrzałam w lustro. Moje odbicie mówiło, że jestem przybita, ale zamierzam złapać tego drania, który zrobił to siostrze Mii. Zmyłam całą krew, ale potem powtórzyłam czynność jeszcze z 5 razy, żeby mieć pewność, że już jej w ogóle na sobie nie mam. Wyszłam z łazienki i Ryan nie kłamał. Czekał na mnie. Powiedziałam mu jak znalazłam dziewczynę i o tym ile czeka nas pracy. Kiedy doszliśmy już do reszty widziałam, że Jared ma pozaznaczane numerkami miejsca i je fotografuje. Pewnie są ważne dla śledztwa. Natalia kucała przy ofierze.
- Natalia.. co się jej stało? - spytałam.
- Biedna dziewczyna. Zmarła na skutek infekcji i pokiereszowanych narządów wewnętrznych.
- To znaczy? - spytał Don prosząc o konkrety.
- Don to znaczy, że dziewczyna przeszła przez operację, która została źle wykonana. Ten kto to robił nie miał pojęcia o medycynie.
- Przeszła operację? Coś jej dolegało? - spytał Jared.
- Nie. Przeszła operację usunięcia nerki.
Na te słowa przeraziłam się. Gdybyśmy nie sprawdzili tej piwnicy to samo mogłoby się stać Mii. Podeszłam z drugiej strony. Przyjrzałam się dokładnie miejscu, w którym ją znalazłyśmy.
- Jared, zrobiłeś tu zdjęcie? Odcisk buta, za pewne męskiego bo na oko jest dość duży. - powiedziałam. - Na pewno trzeba będzie wziąć do badania jej sukienkę i ziemię z miejsca zbrodni.
- Natalia kiedy będziesz gotowa daj znać. Chłopaki już tam czekają, żeby przewieść ją do Ciebie. - powiedział Don.
- Dobra. Uwinę się z tym szybko. - powiedziała blondynka.
- My musimy wrócić do Mii i poprosić ją o portret pamięciowy tego młodszego mężczyzny. Mia nie widziała Caina, z którym spotykała się jej siostra. Musimy go znaleźć. Cain przeprowadził nielegalną operację i jeszcze nielegalnie pewnie sprzedał jej narząd. - podsumowałam.
- Zabieramy się do pracy.
Don wziął mnie za rękę i prowadził w stronę hummera. Teraz liczyła się Mia i jej pamięć, która pomoże nam znaleźć mężczyznę odpowiedzialnego za tę masakrę.
*****
Hej! Co tam? Oczywiście pogoda w Trójmieście musi się poprawić akurat wtedy kiedy wracam do pracy. Dziękuje za polecone filmy, obejrzałyśmy "Szybcy i wściekli 5 i 6" i "Bejbi blues". Mam nadzieję, że notka się podoba. Zapraszam do czytania i komentowania :)
Pozdrawiam!

2 komentarze:

  1. Notka super, muszą odnaleźć tego Caina
    Mam nadzieję że filmy się podobały :)
    Pogoda w Wawie wietrzna ale słoneczna

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe opowiadanie, lubię wątki kryminalne. w ogóle ładny wygląd szablonu i dzięki że jestem w linkach :)

    OdpowiedzUsuń